niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział II ' Nie potrzebuję dziewczyny! '

Siemanko <3
Drugi rozdział już dodaję : D Mam nadzieję, że zadowolę moich kochanych czytelników :*
Zapraszam do czytania ;)
Kolejny pradopodobnie pojawi się jutro!

Rozdział II

' Nie potrzebuję dziewczyny! '

Dom Kastiela był duży i przestronny. Na parterze znajdowała się kuchnia, jadalnia, salon i mała łazienka. Na piętrze były sypialnie. Cała impreza rozgrywała się jednak na pierwszych pokojach. 
Ja, Alexy, Kastiel i Kentin siedzieliśmy na kanapach w salonie. Czarna skóra musiała słono kosztować. Na stoliczku, tego samego koloru stały różnokolorowe drinki. Zielone ściany były poobwieszane reprodukcjami znanych obrazów. Po brązowej podłodze walały się butelki, popychane dodatkowo przez ludzi. Było ich tu pełno, prawie cała szkoła.
- Armin, chcesz jeszcze piwa?- Kastiel zwrócił na mnie swoje czekoladowe oczy.
- Nie, dzięki. Już wystarczy.
Wziąłem tylko dwa łyki, ale dziewczyna, która podawała nam alkochol miała ogormny biust i przy każdej możliwej okazji starała sie nim o mnie otrzeć. Strasznie mnie to brzydziło.
- Wystarczy Jess- Czerwonowłosy machnął ręką na dziewczynę. Ona za to uśmiechnęła sie wdzięcznie i zginęła gdzieś w rozedrganym tłumie.
- To jak chłopaki?- Alexy przechylił się w stronę Kentina i Kastiela - Zdradzicie Ar' owi kilka sekretów podrywu?
- Lexy! Nie potrzebuję dziewczyny!
- Właśnie, że tak! W końcu oderwałbyś się od tych głupich gier!
- One nie są głupie! Wspomagają koordynację ręki, ćwiczą sprawność oka i nawet...
- Dobra! Zamknijcie się - warknął Kentin.
Alexy od razu ucichł potulnie, wyszczerzając zęby w uśmiechu. Ja jeszcze bąknąłem coś cicho o grach. 
- Dzięki Ken- uśmiechnął się złośliwie Kastiel.
- Nie nazywaj mnie tak!
- Zamknij się. Więc, drogi Arminie poznaj zasady wielkiego podrywu...
- Zamieniam sie w słuch - oparłem głowę na oparciu fotela.
- Najpierw poszukiwanie. wypatrzyłeś sobie jakąś dziewczynę, strasznie ci się podoba z charakteru jak i z wyglądu. Wiesz że jest wolna to próbujesz zarywać... 
- Armin? Wypatrzyłeś sobie kogoś takiego? - Kentin wziął ze stołu czerwonego drinka.
Na chwilę moje myśli zakręciły się wśród tajemniczej nieznajomej z kawiarni... Ale szybko ją odrzuciłem. Nie wiedziałem o niej nic, żeby się zakochać.
- Nie. Nikogo.
- Armin, a ta dziewczyna, o której mówiłeś mi dzisiaj?!- Alexy podskoczył na siedzeniu. Wyglądał jak chomik, w którym eksplodował popcorn.
- Przecież ci mówiłem... Nikt ważny...
- Ej... Nie kłam - Kastiel przesunął w moją stronę zielonego drinka - Zrelaksuj się i opowiadaj.
- Nie ma o czym. Nie wiem o niej nic - wziąłem drinka do ręki.
- No i nawet nie zapytałeś jak ma na imię ciołku?!- krzyknął Kentin.
- Nie.
- Mógłbym ją znaleźć i wsiąść numer!- Kastiel uderzył pięścią o stolik.
- Ale ja nie jestem nią zainteresowany- Przesunąłem w swoją stronę kolejnego drinka.
- Jak to nie?! Armin, jest pierwsza w nocy, pali się tylko jedna lampa, a ja z tej odległości widzę, że się czerwienisz- Kentin spojrzał na mnie badawczo.
- Pff... - upiłem kolejny łyk. Nie wiedziałem, że można mnie tak łatwo przejrzeć.
- Nie prychaj. Na razie stoimy w kropce. Albo on stwierdzi, że ' Tajemnicza nieznajoma ' naprawdę mu się podoba, albo znajdzie sobie jakiś inny obiekt- Kastiel spojrzał na mnie spode łba.
- Trudno- Alexy wzruszył ramionami.
- Nareszcie!- warknąłem.
- Czemu się tak bronisz przed tą miłością? Przecież to nic złego, zakochać się- Kentin odchylił się w fotelu. Wydawało mi się, że mrugnął flirciarsko do mojego brata. To chyba była prawda, bo Alexy spuścił nagle głowę.
- Ja po prostu nie chcę potem biegać na randki, wydawać kasy na prezenty i gadać z nią! Wolę zostać w domu i pograć na konsoli.
- Armin, czy ty siebie w ogóle słyszysz? Jakbyś naprawdę spotkał tę prawdziwą miłość, nawet byś tak nie myślał !
- Pff... Jasne! Nie bede tracił czasu na romantyczne spotkania.
- Ej... A z kim ty dzisiaj byłeś w  kawiarni? - Kastiel zmarszczył brwi i pochylił sie w moja stronę. Jego oczy błysnęły niebezpiecznie. Usta rozciągnęły sie w uśmiechu. Takim trochę złośliwym i jednocześnie niebezpiecznym.
Nagle zrobiło mi się cholernie gorąco. Czułem, ze nie moge powiedzieć ani słowa. Widział mnie z Fioletowowłosą? Jak? Czemu ja go nie zauważyłem?
- A-ale o czym ty mówisz?- wybrałem pomarańczowego drinka i przytknąłem go do ust.
- No taka laska z tobą siedziała... W fioletowych włosach. Miała fajne cycki.
- Ty patrzysz dziewczynom na cycki?!- Alexy spojrzał na niego zdziwiony.
- No jak nie mają, to na tyłek- Czerwonowłosy zaśmiał sie cicho - No więc? To jest ta tajemnicza dziewczyna?
- Tak...- ukryłem twarz w dłoniach. Czułem jak moje policzki robią się czerwone, jak robi mi się gorąco. 
- Ładna była! Nawet bardzo - powiedział Kastiel.
- Patrzyłeś na cycki czy na tyłek?- zachichotał Alexy.
- I na to i na to. Dodatkowo na buźkę. Ślicznotka. 
- No i?- warknąłem.
- Nic! Jak ty ją wychwyciłeś?
- Raczej ona mnie.
Nagle zapanowała cisza. Ciężka, prawie namacalna w powietrzu. Podniosłem głowę do góry. Alexy i Kentin wpatrywali się w siebie jakoś... Dziwnie, a Kastiel przeszpilał mnie spojrzeniem brązowych oczu.
- Czyli...?- zapytał Kentin nie odrywając wzroku od mojego brata ( który swoją drogą robił się coraz bardziej czerwony )
- Grałem na konsoli i ona do mnie wtedy podeszła. Wyrwała mi ją z ręki i Zresetowała - na to wspomnienie aż sie zatrząsłem - Zacząłem sie z nią kłócić, a ona w ramach zadośćuczynienia zabrała mnie na kawę o szarlotkę.
- Boże... Jaki ty jesteś tępy... - Kastiel spojrzał na mnie jak na debila - Dalej nic nie widzisz?
- A co powinienem widzieć?

- Kretynie, ona zaprosiła cię na randkę!
----
Podobał się? ;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz